środa, 21 listopada 2012

Prolog

  Hisashi usiadł przy oknie z kubkiem kawy obserwując złote błyskawice, które w jednej sekundzie rozświetlały całe Tokio. Gwiazdy i księżyc znikły gdzieś za chmurami pozostawiając niebo smutne, mroczne. Japończyk wziął lustrzankę, która leżała na parapecie i pstryknął kilka zdjęć. Z jego życiowych myśli wyrwał go damski głos.
- Nie siedź przy oknie. - krzyknęła Kazumi stojąc w drzwiach. - Człowiek przyciąga pioruny, a ja chcę mieć swojego brata w całości. - uśmiechnęła się, a potem weszła do pokoju i usiadła na skórzanym fotelu.
- Trudno nie patrzeć przez okno, kiedy na zewnątrz dzieje się coś niesamowitego. - odparł, a potem zeskoczył z parapetu niczym kot z szafy, a jeśli już mowa o kotach, podniósł swojego L.'a z fotelu, a sam na nim usiadł, kładąc kota na kolanach i bawiąc się jego długą, puszystą sierścią.
  Kazumi chwyciła magazyn rockowy leżący na stoliku do kawy. Przewertowała kilka kartek i zetknęła się z krytyką jej samej. Dziewczyna wprawdzie nie grała rocka, ale bardziej pop i w ogóle nie miała pojęcia co robi w tej gazecie.
- Możesz mi to wytłumaczyć?! - ryknęła.
- Cóż, zobacz. - wskazał palące się świeczki. - Kiedy się palą, są piękne i godne podziwu. Ale jeśli nie stanie się nic ciekawego albo przestaną być przydatne. - zdmuchnął płomienie. - Zgasną i wkrótce o nich się zapomni. Znajdą się nowe, lepsze.
- Jako mój brat naprawdę dajesz mi mnóstwo porad i otuch. Normalnie z Ciebie taki pocieszyciel, jak ze mnie kłamca. - syknęła.
- Nieprawda, dobrze kłamiesz, tylko niektórzy szybko Cię rozszyfrują. - kiwnął głową na magazyn, który trzymała w rękach.
  Nieładnie, nieładnie. pomyślała Kazumi. Wstała z fotela, zgniotła czasopismo, a potem wrzuciła je do kosza. Tak samo zrobiła z zapiskami nutowymi jej brata, potem wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się nonszalancko, zarzuciła włosy na plecy i wyszła z pokoju.
  Hisashi nie przejął się jej zachowaniem. Odkąd stała się sławna, zrobiła się próżna i samolubna. Cieszył się, że miał kopie zapisek nutowych, które jego siostra wyrzuciła. Odłożył kota na podłogę, a potem podążył za swoją siostrą, która zresztą czekała na niego pod drzwiami, bo wiedziała, że w końcu za nią wyjdzie.
- Po prostu przesadzasz z tą swoją sławą. Nie osiągnęłaś jeszcze sukcesu, a już się wywyższasz. Wybij się sama i zrób się skromniejsza, a zobaczysz, że odzyskasz swoją czystą reputację. - położył swoją rękę na jej ramieniu. - Jesteś dobra w tym co robisz, ale staraj się, wtedy będziesz świetna. Wymyśl coś nowego.
  Kazumi uśmiechnęła się złośliwie.
- Skoro jesteś taki cwany, zagraj ze mną koncert. Będzie to coś nowego i zobaczysz, że jestem od Ciebie sto razy lepsza, chociaż młodsza, a moja praca nie zalicza się do łatwych. - skrzyżowała ręce i oparła swoje plecy o ścianę.





W sumie nie jestem zadowolona z tego prologu. Bynajmniej z drugiej części. Postaram się, aby pierwszy rozdział był naprawdę świetny (w odróżnieniu od tej notki ._.). Pewna osoba niecierpliwie czekała za jakąś notką na tym blogu, więc tą notkę jej dedykuję ^^ Rozdział pierwszy planuję dodać już w następnym tygodniu. W między czasie możecie przeczytać rozdział pierwszy na tym blogu KLIK - jest naprawdę świetny i pewnie mile widziane są tam komentarze. ♥ 

2 komentarze:

  1. Fajny ;)
    To ja jestem tą osobą, która "niecierpliwie czekała za jakąś notką"?

    OdpowiedzUsuń